sobota, 12 grudnia 2015

PECHOWY GRUDZIEŃ, CZYLI O TYM DLACZEGO MNIE NIE MA A TAKŻE CO SIĘ STAŁO Z MOIMI WŁOSAMI...

Hej kochani, ostatnio mnie tutaj nie ma i przyznam, że nie czuje się z tym dobrze. Polubiłam blogowanie i choć nie mam wielu czytelników, to pisanie sprawia mi ogromną przyjemność, a każdy komentarz jest dla mnie wyjątkowy. Niestety na początku grudnia strasznie się rozchorowałam i już prawie dwa tygodnie spędzam w łóżku. Ktoś może sobie pomyśleć, że nie mam na co narzekać bo się lenie pod kocem z kubkiem gorącej herbaty... Otóż nie, choć przyznam, że nie miałabym nic przeciwko. Niby leżę w łóżku, ale tak okropnie się czuje, że nie mam na nic siły, zapalenie ucha zamieniło się w grypę, a teraz doszło zapalenie drugiego ucha. Lekarstwa kiepsko pomagają a ja jestem obolała i opuchnięta. A jeszcze niedawno cieszyłam się, że w tym roku poważnie nie chorowałam...  Przez choróbsko znikłam na chwilę z bloga, choć tak naprawdę mam kilka przygotowanych postów, ale niestety muszę zrobić zdjęcia i jak tylko poczuje się lepiej to na pewno one się pojawią. 

Przyznam, że grudzień od początku nie był dla mnie zbyt łaskawy, zaczęło się od błahostek, później choroba a w międzyczasie kilka innych poważnych nieprzyjemności, o których wolałabym nie wspominać... 

Grudzień miał być miesiącem dla moich włosów, po ostatnich kilku miesiącach, w których niestety częściej męczyłam je lokówką czy prostownicą chciałam je na maksa zregenerować. Niestety tak źle moje włosy dawno nie wyglądały (chociaż gdy wyzdrowieje, może to być fajny pomysł na post, zdjęcie przed i po, oraz kosmetyki, których użyłam aby je zregenerować) suche, matowe, sianowate, przetłuszczające się,  a o ilości jaka mi teraz wypada nawet nie chcę myśleć... Ostatnio w ogóle nie dbam o włosy co jest dla mnie trudne, bo już przywykłam. Niestety choroba tak rozłożyła mnie na łopatki, że podczas kąpieli myje włosy jedynie szamponem i nawet nie nakładam odżywki, co więcej myje je w gorącej wodzie, a w dodatku czasem je susze. Wiem, strasznie grzeszę i tylko pogarszam ich stan, ale mam nadzieję, że za kilka dni mi przejdzie i wtedy uda mi się zregenerować włosy bo niestety teraz nie mam na to siły...

Mam nadzieję, że za kilka dni będę mogła zasypać Was postami i w końcu poczuje się lepiej. 

Miałam poczucie, żeby podzielić się z Wami tym, co u mnie. :) 
Buziaki i do zobaczenia! xoxo

6 komentarzy:

  1. Wracają do zdrowia! 3maj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Duzo zdrowka i wracaj do swiata zywych jak najszybciej. A skoro nie masz sil na nic, to moze taka kuracja, gdzie nie myjesz wlosow przez minimum tydzien, slyszalam, ze pomaga skorze glowy wrocic do normy. Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana ;) oj chyba nie wytrzymałabym tydzień z brudnymi włosami... ;) Trzy dni to dla mnie katorga, a później je szoruje... :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuje, zdrówko wróciło i w tym tygodniu wracam z postami! ;)

      Usuń